W poprzednim wpisie mogliście przeczytać wywiad z wolontariuszką Fundacji „Koci Zakątek”. Dziś postanowiłam przedstawić Wam kilkorga podopiecznych, których miałam wielką przyjemność poznać i którzy bardzo pilnie potrzebują domu, stałego lub tymczasowego. Te koty naprawdę rozpaczliwie oczekują na dom. Nie chcą wiele – wystarczy odrobina miłości, troszkę miejsca, ciut czasu i miseczka z dobrym jakościowo jedzonkiem. To ważne, aby te koty po swoich przejściach trafiły na świadomych opiekunów, którzy zapewnią im dobry, niewychodzący dom.

Mumu



Nie potrzebowałam wiele czasu, aby dostrzec, jak wyjątkowym kotem jest Mumu. Drobna, około 2,5 letnia kotka, wyłowiona z ogródków działkowych. Nie znamy jej przeszłości, ale musiała w życiu wiele przejść. Wolontariusze ciężko pracowali nad tym, aby Mumu oswoiła się i przestała bać człowieka. Niestety, kotka ma problemy z układem oddechowym, przez co potrzebuje opieki weterynaryjnej. Fundacyjny tłok zdecydowanie nie służy jej leczeniu, dlatego pilnie szuka domu, przynajmniej tymczasowego (o tym, czym jest dom tymczasowy, opowiadałam w poprzednim poście). Mumu jest wykastrowana, odrobaczona i zaszczepiona. Z nadzieją wypatruje swojego człowieka w Kocińcu.
Chałwa


Chałwa imię ma przesłodkie, ale jej wcześniejsze życie niestety takie nie było. Była dzikim, wolnożyjącym kotkiem. Przypomina rasę colourpoint, dlatego, ze względu na jej niecodzienną urodę, wiele osób próbowało ją złapać. Kotka jednak się nie dawała, uciekała, nie wchodziła do klatek, unikała wszelkich „pułapek”. Wreszcie kotkę udało się odłowić, trafiła pod skrzydła Fundacji, gdzie okazało się, że stan zdrowia Chałwy pozostawia wiele do życzenia. Chałwa miała zmiany w macicy i cysty na jajnikach, a stan jej zębów był tragiczny do tego stopnia, że czeka ją usunięcie wszystkich zębów, które dosłownie… gniją. Gdyby Chałwa została na ulicy, jej los mógłby skończyć się tragicznie. A jaka jest Chałwa z charakteru? Cicha, wycofana, ciut płochliwa, ale zdecydowanie zyskująca przy bliższym poznaniu. Ma około 4 lata, czyli jeszcze mnóstwo życia przed sobą. Jest odrobaczona, zaszczepiona i oczywiście wykastrowana. W trybie absolutnie pilnym rozgląda się za nowym domkiem.
Hiacynt



Hiacynta życie nie rozpieszczało. Został odłowiony z dużej grupy kotów, która zamieszkiwała opustoszały budynek fabryczny. Koty mieszkały pod kontenerami, płodziły się między sobą bez kontroli, a na widok miski z jedzeniem wychodziły ze wszystkich możliwych zakamarków. Wszystkie chore, zasmarkane, z zaropiałymi oczami, dokarmiane przez ludzi zupami albo suchymi bułkami. Podczas tej interwencji udało się wyłapać kilka kotów, w tym właśnie Hiacynta, który z tego okropnego miejsca trafił do Kocińca, a wkrótce domu tymczasowego, gdzie wreszcie został otoczony należytą opieką. Był bardzo zarobaczony, miał zapalenie oskrzeli. Dziś to już zupełnie inny kot – w kontaktach z obcymi jeszcze wycofany, ale kiedy już się do kogoś przyzwyczai, pozwala na czułości. Hiacynt jest jeszcze młodziutki, ma około 9 miesięcy. Jest zaszczepiony, odrobaczony i wykastrowany. Jego największym kocim marzeniem jest znalezienie domu stałego, w którym spędzi resztę swojego życia, a ma go jeszcze przed sobą mnóstwo.
Homer



Homer nie miał łatwego dzieciństwa. Urodził się w brudnej, zapchlonej piwnicy. Był przerażonym i bardzo nieufnym kociątkiem, syczał na człowieka, chował się w najgłębszy kąt, nie pozwalał dotknąć. Wkrótce jednak trafił do domu tymczasowego, gdzie, jeszcze w klatce, z pomocą drugiej kociej rezydentki, zaczął wychodzić na prostą. Tak oto ze zlęknionego kocięcia, Homer stał się wesołym, pełnym wigoru i radości, przyjaznym kotem, który mruczy podczas głaskania. To idealny przykład tego, jak ważne są domy tymczasowe w procesie resocjalizacji bezdomnych kotów. Teraz Homer rozgląda się z niecierpliwością za domem stałym. To jeszcze dzieciak – ma około roku. Standardowo jest wykastrowany, odrobaczony i zaszczepiony. Spójrzcie na te zdjęcia – czy da się w nim nie zakochać?
Zazula

Zazula posiada zdecydowanie wyjątkową urodę, choć przez swoje wycofanie rzadko pokazuje się w całej okazałości. W Kocińcu nie czuje się dobrze, swobodnie. Pilnie potrzebuje przynajmniej domu tymczasowego, fundacyjna rzeczywistość zdecydowanie nie jest dla niej. Nie jest wymagająca – lubi spędzać czas w samotności, względem innych kotów jest raczej neutralna. Zazula to kotka w kwiecie wieku, ma około 6 lat. Jest wykastrowana, zaszczepiona i odrobaczona. Szuka opiekuna, który nie będzie miał względem kota dużych oczekiwań. Pilnie musi trafić do domu stałego lub tymczasowego, bo w Kocińcu gaśnie.
Tundra

Tundra to dość wycofana kotka, również nie odnajdująca się w Fundacji. Jest przytłoczona ilością innych kotów i ludzi, niechętnie podchodzi do człowieka. Jest bardzo zestresowana – w domu, tymczasowym lub stałym, z pewnością by się otwarła. Dystans pomiędzy nią, a człowiekiem powoli się skraca, ale nadal nie jest to odległość zadowalająca. Nie ma problemu z innymi kotami, czasami nawet się z nimi bawi, ale jest raczej typem obserwatorki. Wykastrowana, odrobaczona, zaszczepiona, może czeka właśnie na Ciebie?
Duduś



Duduś jest takim kotem, którego nie da się nie pokochać. To prawdziwy koci królewicz. Nie odstępuje człowieka na krok, najchętniej spędziłby na jego kolanach całą wieczność. Jeśli szukasz przyjaciela na lata (bo Duduś jest młody, ma dopiero ok. 3 lat) to Duduś jest strzałem w dziesiątkę. Potrafi poprawić humor nawet w najbardziej pochmurny dzień, jest taką fundacyjną iskiereczką nadziei, która nigdy nie gaśnie. Osobiście, gdy poznałam Dudusia, przepadłam – gdybym tylko mogła pozwolić sobie na adopcję kota, Duduś już mieszkałby razem ze mną. Nie wierzę, że tak wspaniały i przede wszystkim proludzki, zdrowy kot marnuje się w Fundacji. Jeśli marzysz o kocie, który będzie Twoim najwierniejszym kompanem i przyjacielem, Duduś to wybór idealny. Wykastrowany, odrobaczony, zaszczepiony. Nie pozwólmy mu zostać w Fundacji na dłużej!
Kropla w morzu
Przedstawione przeze mnie koty PILNIE potrzebują domu, ale to tak naprawdę kropla w morzu. Pod opieką fundacji przebywają 142 koty. Niektóre są w trakcie leczenia, inne resocjalizują się, ale duża część jest gotowa na otrzymanie dobrego domu stałego. Dziś nie będę rozpisywać się na temat przeciwdziałania bezdomności, ponieważ wszystkie niezbędne informacje znajdują się w poprzednim poście, do którego przeczytania gorąco Was zachęcam. Mam nadzieję, że któryś z powyższych kociaków wpadł Wam w oko. Może znacie kogoś, kto właśnie poszukuje futrzastego przyjaciela? Osobiście poznałam wszystkie powyższe koty i napiszę jedno: nie da się nie rozpłakać, mając świadomość, że tak wspaniałe istoty marnują się w Fundacji. Każdy z tych kotów zasługuje na najlepszy dom pod słońcem. Może to właśnie Ty podarujesz go któremuś z nich?
