Odkąd sięgam pamięcią, uwielbiałam planować, tworzyć listy i pisać podsumowania. Pomysł na prowadzenie bullet journalu narodził się w mojej głowie niespełna dwa lata temu. Natychmiast doszłam do wniosku, że nie może zabraknąć w nim również miejsca dla moich psów!
Wcześniej próbowałam prowadzić już psie dzienniki treningowe, ale nijak mi to szło i szybko się poddawałam. Bałam się, że tym razem sytuacja się powtórzy… dlatego wymyśliłam sposób, który będzie wymagał ode mnie minimum czasu i zaangażowania.
Prowadzenie dziennika – dla kogo?
Nigdy nie miałam wybitnych zdolności plastycznych, jeśli chodzi o rysowanie. Do tego bywam niepoprawną perfekcjonistką i kiedy mi coś nie wychodzi, natychmiast się poddaję, rezygnuję (bo skoro coś mi nie idzie idealnie, to lepiej wcale tego nie robić). Szczerze mówiąc nie wiązałam z prowadzeniem dziennika zbyt wielkich nadziei, więc kupiłam najtańszy zeszyt w kropki, jaki tylko udało mi się znaleźć. Mały, szary, z miękką okładką. Ani się obejrzałam, a zapełniłam wszystkie kartki…
Każdy może prowadzić dziennik. Nie musisz mieć zdolności artystycznych. Wystarczy zeszyt (w kropki, kratkę czy gładki, jak kto woli), długopis i chwilka wolnego czasu. Opcjonalnie jeszcze kolorowe pisaczki, taśmy washi, naklejki i inne ozdóbki, ale bez tego idzie się obejść. Choć ja osobiście uwielbiam dekorować mój dziennik! Prowadzę w nim tygodniówki, wpisuję, ile przeszłam kroków, monitoruję swój codzienny nastrój wypełniając mood tracker, wymieniam obejrzane filmy i przeczytane książki, robię listy zakupów, piszę w jakich fajnych miejscach byłam… Tak naprawdę możesz robić w swoim dzienniku co tylko chcesz, ogranicza Cię tylko wyobraźnia! Pamiętaj – dziennik nie ma wyglądać, a służyć w praktyce.
Dziennik dla moich psów
Często zapominam wpisać do książeczek zdrowia, że dałam moim psom tabletki przeciwko kleszczom i wkrótce rodzi się problem, bo zapominam, kiedy to było. W świetle miesiąca trudno mi określić, jak aktywny był on dla moich dziewczyn. Tu wkracza mój dziennik, gdzie codziennie wszystko sobie notuję.
Testowałam różne formy psiej strony w dzienniku – robiłam kalendarz na jedną stronę, tworzyłam tabelki z kwadracikami do zamalowywania, ale ostatecznie najlepiej sprawdził mi się taki typowy „kalendarz” na jeden miesiąc. Każda kolumna jest podzielona na dwie części, osobno dla Tosi i Nutki (można też robić dwa osobne kalendarze, ale kto ma na to czas?). Zamiast słów używam symboli, bo zajmują mniej miejsca. Zaznaczam, że moje psy były na spacerze dłuższym niż kilometr, miały sesję zdjęciową (dla początkującego fotografa to ważne info!), jechały samochodem czy dostały suplementy. Przykładowe symbole zamieszczę w linku na samym dole postu – dobrnijcie do końca, tam parę informacji i drobna niespodzianka!
Moje zeszyty do bullet journalu
Czuję potrzebę, aby podzielić się z Wami informacją o tym, jakich zeszytów do prowadzenia dziennika używam. To nie jest post sponsorowany – ja naprawdę je uwielbiam!
Jak już pisałam wyżej, na początku kupiłam najzwyklejszy zeszyt, żeby w ogóle sprawdzić, czy mnie ten cały bullet journal wciągnie. Kiedy już byłam pewna, że wpadłam w to po uszy, zaczęłam szukać czegoś ładniejszego i tak natrafiłam na Oribunny. Zachwyciły mnie przepiękne grafiki na okładkach, a kiedy nareszcie doczekałam się mojego pierwszego zeszytu z jeżykiem, to wiedziałam już, że na pewno nie będzie ostatnim. Obecnie mam cztery notesy tej firmy – z jeżem, szopem, pieskiem i myszką (dwa ostatnie dopiero czekają w kolejce na wypełnienie). Jeden zeszyt starcza mi na około rok. Papier ma świetną jakość, bardzo przyjemnie się na nim pisze. Do tego produkty posiadają wstążeczkę, którą można zaznaczać sobie najważniejsze strony np. aktualne tygodniówki. Szczerze polecam Wam tę firmę, jestem ogromnie zadowolona i myślę, że jeszcze niejeden zeszyt od Oribunny pojawi się w mojej kolekcji!

A co, jeśli nie masz czasu?
Kiedy chodziłam do technikum, doskwierał mi ogromny brak czasu. Ciągła nauka, dojazdy i siedzenie po nocach – trudno było wyegzekwować czas na prowadzenie dziennika, nawet, jeśli miałabym tworzyć tylko czarno-białe strony bez żadnych dodatków. Domyślam się, że część z Was również boryka się z tym problemem albo po prostu… nie ma ochoty rysować tabelek. To w pełni zrozumiałe.
W sieci można znaleźć już gotowe kalendarze dla psów do kupienia lub za darmo, ale mi osobiście żaden nie pasował na tyle, abym się na niego zdecydowała. Potrzebowałam czegoś, co pozostawi mi pole do popisu, nie będzie miało sztywnych reguł i nie będzie mnie ograniczało. Kiedy na relacji mojego Instagrama pokazywałam psie strony w dzienniku, zwykle pisało do mnie kilka osób, dopytując o szczegóły. Niedawno pytałam, czy znalazłyby się osoby chętne do pobrania takiego „kalendarza” dla swojego psa i sporo osób wyraziło ku temu chęć.
Dziennik do wydrukowania
Stworzyłam strony na kwiecień w formacie png, które możecie pobrać, wydrukować i wypełniać. Dostępna jest zarówno wersja w kolorze, jak i czarno-biała, oddzielna dla psa i kota. W dzienniku nie ma większej filozofii, ale zdaje mi się, że jest on dość przestronny i przede wszystkim pomocny – warto mieć taki rzut na miniony miesiąc.
Totalnie nie umiem rysować (o czym zaraz się przekonacie), ale na osobnej karcie postarałam się narysować symbole, których używam. Je również możecie wydrukować i na przykład wyciąć, a następnie wkleić do swojej „legendy” te, które Wam się przydadzą albo pokolorować wybrane. Nie musicie ich jednak wcale używać – możecie stworzyć zupełnie inne symbole, a te potraktować jako inspirację. Jeżeli nie chcecie po kalendarzu rysować, możecie po prostu pisać słowami. Pełna dowolność, niczego nie narzucam!
Strony do pobrania na kwiecień
Jeśli mój kalendarz Wam się przyda, będzie mi ogromnie miło, gdy dodacie zdjęcie na Instagramową relację i mnie oznaczycie! ❤
Chcesz otrzymywać strony co miesiąc?
Ten dziennik zawsze będzie za darmo, mogę Wam to zagwarantować. Jedyne, co musicie zrobić, aby otrzymywać strony na każdy miesiąc, to zapisać się do newslettera na tym blogu. Będę wysyłała kalendarze na maila wszystkim zapisanym. Przycisk znajdziecie po swojej prawej stronie lub na samym dole bloga. 🙂
Staram się wychodzić moim czytelnikom naprzeciw, dlatego będę pewnie pytała na Instagramie o to, jak sprawdza Wam się kalendarz i zmieniała go zgodnie z Waszymi wskazówkami. Może czegoś brakuje, coś byście dodali albo odjęli? A oprócz psa i kota, chcielibyście taki dziennik dla gryzoni lub królika? Czekam na Wasze sugestie. Co miesiąc wygląd kalendarza może się zmieniać – będą inne kolory, grafiki, może czcionka, zamysł jednak pozostanie taki sam.
Mam ogromną nadzieję, że dziennik dla psa albo kota przypadnie komuś do gustu, a jego wypełnianie stanie się ulubioną wieczorną rutyną!
Chyba spróbuję coś takiego zrobić, przyda się trochę więcej organizacji w psim życiu ???? a dodatkowo może trochę wyżyję się artystycznie ????
Bardzo ciekawa propozycja, aż z wielką chęcia sama spróbuję 😀
haha też robie zdjęcia swojemu psu w okularach, wygląda wtedy cudownie! 😀
Muszę przyznać, że jesteś pomysłowa. Ja mam zwykły kalendarz.